Szukałam w kwiaciarniach, szukałam na giełdach kwiatowych, szukałam na stoiskach z dekoracjami. Mały, lekki i delikatny wianuszek. Żywy, z naturalnych gałązek. Taki w sam raz do zawieszenia na przeszklonych drzwiach witryny czy szafki. Dekoracyjny zielony dodatek pachnący lasem.
I have been searching in flower shops, I have been searching in flower markets, I have been searching in stores with all sorts of decorations. I have been searching for a small, minimal and light wreath. A natural one. Just of the size to hang it on the glass windows of the cupboard.
Bez skutku. Są i owszem sztuczne, są gęste z iglastych gałązek, ale to nie to. Chcę przecież tylko lekko podkreślić świąteczny nastrój. I zdecydowanie w tym roku wolę naturalne klasyczne igły pomieszane z listkami zimozielonych gałązek.
Jednak jak nie znajdujesz tego co Ci potrzeba, musisz sobie zrobić sama. I tak wieczorem po pracy powstały moje dwa lekko niezdarne minimalistyczne pierwsze wianki, które można swobodnie powiesić na drzwiach, szybie lub lustrze. Zagospodarowałam trzymane w wazonach od jesieni gałązki bluszczu jak i świeży krzaczek rozmarynu. Jedna spora gałąź jodły wystarczyła aby poczuć zapach lasu.
No success. There are plenty of synthetic ones, plenty of mass produced large wreaths, but this is not what I have been looking for. I prefer classic style this year with greenery such as spruce, fir, rosemary or evergreen plants.
Hence my little DIY after work with just a few branches of ivy I had since autumn, fir and rosemary. The two wreaths are slightly minimal, understated, quiet decorations but smell forest. They are light so can decorate the inner door, mirror or the glass door.
A oto jak wianki prezentują się na drzwiach kredensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz